Definicja zdrowego rozsądku, czyli zdrowie potrzebne jak sukces

"Te ćwiczenia i zdrowe jedzenie to fajne są, bardzo fajne, ale trzeba zachować zdrowy rozsądek! Więc zjedz tego schabowego, a na deser są bezy... to idziemy jutro na piwo lub siedem? Poćwiczysz pojutrze!"

Ile razy ja to słyszałam, a w ilu wersjach!

Zdrowy rozsądek to ciężki termin. Na to hasło reaguję tak samo, jak na artykuły wychwalające zdrowotne właściwości czekolady. Oczywiście, że ma magnez i wspomaga metabolizm, ale niech nikt nie oczekuje, że po zjedzeniu całej tabliczki zacznie chudnąć! Działa tu mechanizm "daj kurze grzędę". Jedna osoba zje kawałek gorzkiej czekolady dobrej jakości i będzie cieszyć się jej smakiem i wspomnianymi korzyściami, a druga rzuci się na czekoladowe ciastka, uznając artykuł za rozgrzeszenie. Tak samo jest ze zdrowym rozsądkiem w kontekście aktywnego stylu życia.

Dla jednej osoby zachowanie zdrowego rozsądku będzie oznaczać zdrowe odżywianie na co dzień, regularną aktywność fizyczną i jedno wyjście w tygodniu na dobre jedzenie i drinka, a dla innego codzienne wieczorne piwko i żarcie średniej jakości łapane w pośpiechu okraszone jakimś treningiem lub dwoma w tygodniu, na którym rzekomo "wszystko to się spala". Inny będzie głodował przez cały dzień po to, by wieczorem obżerać się bez pamięci, a o treningu przypomni sobie rano, zrobi 15 minut zestawu "na brzuch" i uzna sprawę za załatwioną. A dla mojej babci (i nie tylko mojej) zdrowy rozsądek to 3-daniowy obiad zakończony ciastem (zresztą, rozpoczęty również ciastem). Dla każdego te słowa będą brzmieć nieco inaczej. 

Tylko czy ta wybrana przez nas definicja zdrowego rozsądku daje zdrowie, kondycję i sylwetkę, której byśmy sobie życzyli? Spotkałam już wiele osób, które wielokrotnie zarzekało się, że "tak im jest najlepiej", klepiąc się po pokaźnym brzuszku (lub, co ciekawe, płaskim) i popijając piwo lub jedząc świństwa. Były to osoby w różnym wieku - nastolatkowie wcinający kebaby co 2 dzień (osoba, o której pisze, doskonale wie, że to o niej!), młodziutkie dziewczynki, dorośli mężczyźni, ich ojcowie, matki...  

Co by było, gdyby tak włączyć tryb przewijania "fast forward" i odbyć podróż w przyszłość? Nastolatkowie - serio chcecie mieć wieczne problemy z cerą i start z zadyszką w dorosłe życie? Panowie - zdajecie sobie sprawę z tego, że Wasz styl życia będzie miał wpływ na wyniki w pracy, kontakty z innymi (networking to w końcu ważna sprawa), a co najważniejsze, zarówno pośrednio, jak i bezpośrednio na zdrowie Waszych dzieci? Panie - wiecie, że kompulsywne odchudzanie i niski poziom procentowy tkanki tłuszczowej skutkuje zaburzeniami hormonalnymi, nie wspominając o chorobach żywieniowych i negatywnym wpływie na życie towarzyskie? Ojcowie - chcecie móc biegać bez problemu za hasającymi wnukami, czy wolicie w tym czasie leżeć w szpitalu?

Dla mnie zdrowy rozsądek to postawa pierwszej osoby, którą opisałam - zdrowe odżywianie na co dzień, regularną aktywność fizyczną i jedno-dwa wyjścia w tygodniu na dobre jedzenie. Ten model realizuję i muszę przyznać, sprawdza się całkiem nieźle. Ostatnio spotkałam starych znajomych, którzy zobaczyli mnie w kolejce do foodtrucka, co wywołało niemałe zdziwienie - "jak to?! Że TY? Po burgera? A co ze zdrowym odżywianiem?". Moi kochani, kiedy właśnie o to tu chodzi! Życie jest za krótkie, żeby zupełnie odmawiać sobie pyszności, ale trzeba je dawkować z rozsądkiem. Ani za dużo, ani za mało, bo można zwariować (etap wariowania przerobiłam, nie polecam). 

Każdy ma swoje życie, swoje ciało i swój organ decyzyjny. Każdy będzie musiał w pewnym momencie stanąć twarzą w twarz z długofalowymi efektami, które będą skutkiem wyborów dokonywanych teraz - dziś, jutro, za miesiąc. Niektórym się upiecze (bo zawsze tacy są!), a większości niestety nie. To, jak traktowaliśmy nasze ciało w przeszłości, odbije się w pozytywny lub negatywny sposób na naszej przyszłości. Bardzo pocieszające i motywujące jest to, że wybór należy do nas!

Każdy stabilny biznes opiera się na perspektywicznym myśleniu - ciekawe, dlaczego tak wiele osób nie potrafi zastosować tego do własnego zdrowia? ;)

Zdrowie i kondycja są w życiu potrzebne jak sukces. Czas najwyższy zacząć o nie dbać. Czas, żeby stało się to tak oczywiste, jak mycie zębów. 


Cudnie, artykuł napisany, a kto się za mnie pouczy do jutrzejszego egzaminu? :D

0 komentarze:

A Ty? Co o tym myślisz? No powiedz, nie daj się prosić :)